Finał akcji Światełko Pamięci dla Łyczakowa

Materiał wideo dostępny na: https://wideo.pap.pl/videos/76953/ oraz: https://wideo.pap.pl/videos/76954/ (w wersji surowej do edycji)

W siedzibie telewizji przy ul. Kopisto 6 w Rzeszowie osoby zaangażowane w zbiórkę przynosiły przez cały wtorek znicze zbierane w różnych częściach Podkarpacia. Do godziny 15 było ich ponad 10 tys., a liczenie wciąż trwało.

Jak powiedziała PAP dziennikarka TVP Rzeszów Beata Wolańska, wszystkie znicze jeszcze przed 1 listopada trafią do obwodu lwowskiego i samego Lwowa.

Przypomniała, że akcja została wymyślona ok. 20 lat temu przez dziennikarzy Polskiego Radia Lwów i osoby z polskiego konsulatu we Lwowie. „Były to czasy, kiedy 1 listopada cmentarz Łyczakowski, chociaż są tam tysiące polskich grobów, tonął w ciemnościach. Oni wymyślili, że trzeba to zmienić” – dodała Wolańska.

Najpierw zbiórka była prowadzona we Lwowie, ale nie udawało się zebrać wielu zniczy. Dlatego dziennikarze Telewizji Rzeszów postanowili zachęcić mieszkańców Podkarpacia, aby włączyli się do akcji.

„Okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. Teraz to już nikomu nie trzeba przypominać o tym, że w październiku zbieramy znicze. Zanim ogłosimy kolejną odsłonę akcji, dzwonią do nas szkoły, przedszkola, gminy i pytają, czy zbieramy znicze” – powiedziała dziennikarka.

Jak zaznaczyła Wolańska, akcja zbierania zniczy prowadzona była nawet w czasie pandemii oraz w trakcie trwającej wciąż wojny w Ukrainie.

Zdaniem dziennikarki akcja jest bardzo potrzeba, najlepiej świadczy o tym fakt, że pytają o nią nie tylko Polacy na Podkarpaciu, ale również Polacy w Ukrainie.

Jak podała Wolańska, przeważnie każdego roku udaje zebrać się od 20 do 40 tys. zniczy. „Dlatego rozszerzyliśmy akcję na małe cmentarze w obwodzie lwowskim. Na miejscowości takie jak Pnikut, Strzelczyska, Mościska czy Jaworów. Tam wszędzie są Polacy, są polskie groby” – powiedziała.

Dziennikarka podkreśliła, że od początku akcji znicze płonęły nie tylko na polskich grobach.

„Zawsze było tak, że jak jesteśmy 1 listopada na cmentarzu Łyczakowskim, podchodzą do nas Ukraińcy, pytają, czy mogą wziąć znicze, i wtedy organizatorzy akcji mówią: tak - proszę wziąć, zapalić na swoim grobie, ale koniecznie zapalić też na dwóch grobach obok. Szczególnie że na cmentarzu Łyczakowskim jest dużo zapomnianych grobów, bez napisów, i tak naprawdę nie wiadomo, czy tam jest pochowany Ormianin, Ukrainiec, czy może Polak. Nigdy nie było tak, że akcja była wyłącznie skierowana do Polaków, choć oczywiście znicze zbierają Polacy głównie z myślą o Polakach” – powiedziała.

Jak zaznaczyła Wolańska, w tym roku znicze zebrane w regionie zapłoną również na grobach żołnierzy, którzy zginęli na wojnie z Rosją. „Szczególnie że wśród ofiar są żołnierze polskiego pochodzenia i jest ich coraz więcej” – zaznaczyła.

Pierwszy transport zebranych zniczy wyruszy z Rzeszowa już w środę i dotrze do Strzelczysk i Pnikut.

Jak podkreślają organizatorzy, dzięki akcji zbierania zniczy rodacy w Ukrainie mogą 1 i 2 listopada zapalić białe i czerwone znicze na tysiącach polskich grobów. (PAP)

huk/ miś/