Straciła 64 tys. zł myśląc, że pomaga mężowi
"Oszustka poinformowała kobietę o tym, że jest możliwość żeby mężczyzna wrócił do domu. Musi wpłaci kaucję w wysokości 100 tysięcy złotych" – powiedział kom. Kulka.
Wystraszona kobieta powiedziała oszustce, że ma tylko 64 tys. zł. "Kobieta nakazała nie rozłączać się, a gotówkę spakować do reklamówki" – powiedział kom. Kulka. Oszustka dodała, że po pieniądze przyjdzie policjantka.
Kobieta miała czekać przy furtce wejściowej na swoją posesję z gotówką w reklamówce. Tak też zrobiła. Oddała oszustom pieniądze. "Gdy mąż wrócił do domu, kobieta była zaskoczona, że po tym co go spotkało, stało się to tak szybko" – powiedziała kom. Kulka. Wtedy dowiedziała się, że padła ofiarą oszustwa.
Kobieta oszustwo zgłosiła krośnieńskiej policji. Poszukiwaniem sprawców zajmują się już kryminalni. "Przypominamy, że policja nie przychodzi po pieniądze do domu i nigdy nie dzwoni ani nie informuje o konieczności dokonania wpłat pieniędzy" – powiedziała kom. Kulka.(PAP)
pij/ mark/